środa, 5 października 2016

Hej wszystkim. 
W związku, że mamy nowy miesiąc zapraszam na czwarty rodział mojego jakże nudnego opowiadania :D

Rozdział IV
Nadchodził wieczór, słońce chowało się za szklaną powłoką wody. Niebo nabierało innych barw niż za dnia. Uwielbiałam takie widoki, wyszłam na taras by delektować się majestatycznym widokiem. Jednak moje myśli wciąż krążyły wokół poznanego Toma. Poczytałam o nim w Internecie, chcąc poznać to jaki on jest.  Opinie o nim nie były według mnie korzystne, by sądzić, że to interesujący facet. Kobieciarz odkąd zaczął być rozpoznawalny, zawsze inna kobieta lądowała w jego łóżku bez jakiego kolwiek oporu. Moim zdaniem wykorzystywał naiwność swoich fanek, a jednak i tak go kochały. Może ich miłość polegała na tym, że był sławny, a może faktycznie darzyły go jakimś uczuciem. Nie chciałam ich osądzać, ale sam fakt wykorzystywania ich nie był dobrą wizytówką dla gitarzysty. Nie rozumiałam co mnie podkusiło by dowiedzieć się czegoś na jego temat, nie pojmowałam tego czemu o nim myślałam przecież widziałam go dzisiaj pierwszy raz, a jego ciemne oczy tak bardzo utkwił w mojej głowie. Musiałam jakoś uciec od nich… Postanowiłam go unikać, trzymać się od niego z daleka. Poszłam do swojego pokoju, z szafy wyjęłam piękną czerwoną sukienkę bez ramiączek, czarne botki i czarną krótką skórzaną kurtkę. Do tego dobrałam przepiękny srebrny naszyjnik i kolczyki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam ochotę oderwać się i rozluźnić na jakiejś imprezie. Potrzebowałam tego, bo ciągłe siedzenie w domu mogło by mnie wprowadzić tylko w jakiś obłęd, a z drugiej strony dalej myślałabym o nowo poznanym znajomym.
-Klub będzie idealny na zapomnienie. – Powiedziałam ubierając się w wybrane ubrania.  Siedziałam przed lustrem robiąc makijaż, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, bo nikogo się dziś nie spodziewałam. Skończyłam robić kreskę na górnej powiece i poszłam sprawdzić kto zaszczycił mnie swoja obecnością. Otworzyłam drzwi, a u ich progu stał Kevin.
-Hejjjj…. Wybierasz się gdzieś?? – Przeciągał pierwsze słowo, robiąc wielkie oczy i analizując mój wygląd od góry do dołu.
-Cześć właśnie wychodziłam do klubu. – Oznajmiłam uśmiechając się.
-No właśnie ja… Może wybierzesz się ze mną i chłopakami do naszego ulubionego klubu skoro planowałaś wyjście. – Zaproponował cały czas uważnie mi się przyglądając. – Pięknie wyglądasz. – Dodał.  Nie wiedziałam co mam powiedzieć, dobrze wiedziałam, że razem z nim będzie Tom, a jego obiecałam sobie unikać.
-No nie wiem, nie chce wam przeszkadzać w podrywie. – Zaśmiałam się chcąc jakoś się wykręcić.
-Daj spokój, gdybyś nam przeszkadzała to bym tu nie stał. To jak idziesz ?? – Namawiał.
-No nie wiem- Wahałam się co do tego pomysłu.
-Oj no nie daj się prosić. Nie znasz jeszcze miast, nie chce cię mieć na sumieniu kiedy się w nim zgubisz. Gdybym był z jakąś dziewczyną, a ty byś zabłądziła zadzwoniłabyś do mnie i wtedy byś mi przeszkodziła …. – Zażartował chcąc mnie przekonać. Jednak ten argument był możliwy, bo pewnie tak by się stało. Nabrałam więcej powietrza w płuca.
- No dobrze. – Wypuściłam nadmiar tlenu.
-Haha.. i to mi się podoba. Więc ruszajmy. – Rzekł dumny z siebie Kevin. Niestety myśl, że Tom tam będzie nie cieszyła mnie, ale przecież nie będę na niego skazana. Zabrałam torebkę z wieszaka i wyszliśmy. Jechaliśmy w stronę klubu. Patrzyłam na mijane obiekty, oparta głową o szybę. Moje myśli krążyły cały czas wokół mojego życia, którego tak bardzo pragnęłam. Obawiałam się tego, że paparazzi zobaczą mnie z Tomem albo z Billem; rozpoznają mnie i cały plan szlag trafi.
-Nicol co się dzieje?? – Spytał Kevin.
-Nic- Powiedziałam nie chciałam go obarczać swoimi obawami. Nie chciałam by dzisiejszy wieczór był do bani z mojego powodu.
-No przecież widzę. Możesz mi powiedzieć. – Zapewnił mnie.
-Kevin nie ważne. Naprawdę nic się nie stało. – Skłamałam ale wiedziałam, że nie odpuści.  Musiałam nie dać po sobie poznać, że coś jest nie tak. Uśmiechnęłam się mimowolnie.  
-Niki jeśli chciałabyś się wygadać, bo widzę po twoich oczach, że coś jest nie tak to możesz mi o tym powiedzieć. Nie będę naciskać. – Wyznał troskliwie. – No jesteśmy. -  Na te słowa spojrzałam w stronę budynku, gdzie znajdował się klub. Przed wejściem czekał Tom i Bill. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Kevin zachował się jak dżentelmen otwierając mi drzwi.
-Dziękuje – Powiedziałam pokazując mu rząd ząbków; podał mi rękę w geście pomocy wyjścia z auta.
-Proszę. – Odwzajemnił uśmiech patrząc mi w oczy. Poszliśmy w stronę czekających mężczyzn. Już z kilku metrów czułam na sobie przeszywające moje ciało spojrzenie Toma. Mimo to szłam w obranym kierunku.  Czułam się dziwnie, ponieważ chciałam unikać Billa i Toma przede wszystkim, a z drugiej strony czego ja się spodziewałam wychodząc z Kevinem.  Nie wiedziałam już nic, tylko jedno chodziło mi po głowie. Mianowicie bawić się i nie zwracać uwagi na bliźniaków.
-Hej chłopaki – Przywitał się Kevin. – Bill to jest właśnie Nicol. Tom już zna moją znajomą. – Przedstawił mnie.
-Hej Nicol, dużo o tobie słyszałem. – Przywitał mnie. Bill był równie wysoki jak Tom, miał brąz oczy, ale inny wizerunek. Miał więcej koczyków, tatuaży i jeszcze te blond włosy, inaczej się ubierał.
-Miło cię poznać, a skąd tyle o mnie słyszałeś?? – Spytałam zaciekawiona.
-No Kevin mi mówił o tobie, no i Tom.  – Zaśmiał się patrząc na Toma. Nie wiedziałam co miały znaczyć  te spojrzenia, ale zignorowałam je, spojrzałam na Kevina pytająco. Miałam tylko nadzieje, że nie wyjawił tego kim jestem. Poszłam przodem do klubu, a za mną chłopaki. Wysoki dobrze zbudowany mężczyzna zmierzł nas swoim spojrzeniem i wpuścił do środka.  Muzyka grała, a w jej rytm tańczyli ludzie na parkiecie. Zajęliśmy zarezerwowaną przez chłopaków lożę, zamówiliśmy alkohol. Chłopaki rozmawiali na temat muzyki, a ja patrzyłam na bawiących się ludzi. Wstałam i nagle poczułam na sobie wzrok sześciu par oczu. Odwróciłam się, a chłopaki patrzyli się na mnie pytająco
-Ehh… idę do łazienki  jeśli was to interesuje. – Oznajmiłam i wyszłam z loży. Musiałam jakoś się wykręcić z ich obecności, by trochę się pobawić. Choć z łazienki i tak skorzystałam, więc ich nie skłamałam. Wracając na sale zaczepił mnie jakiś chłopak.
-Hej piękna, zatańczysz ?? – Spytał. Chłopak był wyższy ode mnie, miał ciemne włosy i niebieskie oczy. Nie ławo dojrzeć koloru kiedy w pomieszczeniu nie ma zbyt dużo światła, ale jakoś mi się to udało.
-Chętnie – Odpowiedziałam i podążyliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, nasze ciała poruszały się w rytm muzyki.  A po między obrotami i innymi figurami prowadziliśmy rozmowę.
-Jak masz na imię??
-Nicol, a ty??
-Braian. Nie widziałem cię tu nigdy.
-Wiesz jestem tu pierwszy raz, wczoraj się tu wprowadziłam.
- Więc skąd jesteś ??
-Właściwie jestem z Polski.
-Z Polski. Wow no nie spodziewałem się, że polki są takie ładne.  – Jego ręce powędrowały na moje pośladki. -  Oczywiście słyszałem, że dziewczyny z Polski są piękne. –Kontynuował.
-Tak podobnież mówią. –Wniosłam parę słów,  ściągając jego rękę z moich czterech liter.
-Zawsze ciekawiło mnie to jakie są w łóżku. Może byś mnie uświadomiła, wiesz w tym klubie są też pokoje dla klientów, którzy ….  – Czułam, że z każdym jego słowem moja płynąca w żyłach krew zaczyna mieć coraz wyższą temperaturę, aż w końcu nie wytrzymałam.
- Świnia! –Krzyknęłam – Jesteś zwykłym zboczeńcem. – Wyrwałam się mu z objęć i poszłam do baru.  Jak można być tak bezczelnym? – Pomyślałam znacząco oburzona. Zamówiłam drinka, musiałam przepić sytuację jaka miała miejsce.
- Hej Mała wszystko Oki??- Usłyszałam za swoim uchem znajomy głos. Odwróciłam się, a za mną stał Kevin.  Ucieszył mnie jego widok.- Widzieliśmy cię jak kłócisz się z tamtym gościem. Teraz mi nie powiesz, że nic się nie stało. – Dodał łapiąc mnie za rękę.
-Kevin to był  mały incydent . Nie przywykłam do takich sytuacji. –  Powiedziałam popijając drinka, by trochę się rozluźnić.
- Oj Niki, następnym razem uderz takiego kogoś w twarz albo niżej może ktoś taki zrozumie, że z Polką nie ma żartów. – Zaśmiał się kumpel. Uderzyłam go w ramie, a on złapał się odruchowo. – Ejj… nie bij mnie – Pogładził się po miejscu małego bólu.
-Dzięki za twoje rady, Panienko . – Pokazałam mu język i poszłam się bawić, choć moje nogi powoli odmawiały mi posłuszeństwa. – Chyba alkohol wszedł mi w dolne kończyny. – Przyznałam w myślach.

Kevin coś krzyknął ale już go nie usłyszałam. Bawiłam się w najlepsze, tańczyłam, a to z jednym, a to z drugim. Między zmianą partnera popijałam drinki. Uwodziłam każdego przystojnego faceta, aż do momentu gdy urwał mi się film… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz